8 stycznia 2010
...and it's the choice of a new generation!
Ludzie, wielkie dzięki za wywalczenie dla nas nagrody People's Choice. Był tylko jeden sposób, w jaki mogliśmy być nominowani i rozpoznani wśród wszystkich tych innych nominacji i to WY WSZYSCY! Więc naprawdę, dzięki.
Dobrze się bawiłam rozluźniając się i oglądając ceremonię... ubierając się! PS, nie przejmujcie się jakimiś listami "najgorzej ubrani", wszyscy wiemy, że to po prostu ja. Tak czy inaczej jestem dużo bardziej przygnębiona faktem, że obsada Dextera nie była obecna. No dobrze. Wydaje mi się, że będę przez to gdzieś płakać.
Więc ten rok może się naprawdę zacząć. Mamy teledysk do zrobienia, towar do zaprojektowania, koncerty do zestawienia i kilka tras do zagrania! Jeśli miałabym siedzieć w domu (albo w LA) choć trochę dłużej, mogłabym powyrywać sobie włosy. Po pary tygodniach wolnego, zaczynam czuć się bezużyteczna. Nie w przykrym, żałosnym sensie, bardziej jak Tin Man... albo może Scarecrow... coś w tym stylu. Próbuję znaleźć rzeczy, którymi mogłabym się zająć, by przygotować się do tego wszystkiego, co nastąpi. Wydaje mi się, że jedyną rzeczą, jakiej nie chcę zrobić, jest przefarbowanie moich włosów. Już o to zadbałam. Tak naprawdę nie zmarnowałam niczego pozbywając się koloru blond. Pierwszego poranka po tym, jak przylecieliśmy z Londynu, poszłam prosto do Briana (O'Connora - jeśli jesteście ciekawi). Zafarbowaliśmy moje włosy czystą krwią prawdziwego, żywego, czerwonowłosego anioła... znanego także jako gitarzysta (Wes - jeśli jesteście ciekawi) jednego z moich ulubionych lokalnych zespołów, Murdock. Więc ta czerwień jest na stałe. I na tym koniec, dopóki znów się nie znudzę.
Wow. Czy ja naprawdę właśnie napisałam o moich włosach? Jestem tak beznadziejna, jak każde pierwsze parę zdań każdych tekstów, jakie kiedykolwiek napisaliśmy.
Hmmm... dobra, rzeczy do zrobienia:
- naprawić e-maila do mobile stream na paramore.net
- kupić nowe dżinsy
- zrobić trochę ciuchów na trasę (bo już czas to zrobić, tak myślę)
- nigdy więcej nie używać wielkich liter w poście
- wykombinować, z kim jedziemy na trasę po USA tego lata
- przygotować kolejną listę "do zrobienia"
- pozbyć się iPhone'a.
- zobaczyć Dr. Parnassus, ten film
Ok, skończyłam.
Wszystkim ślicznej reszty piątku... i świetnego weekendu.
Z miłością,
Hayley
Tłumaczenie: tokio [paramore-tokio.blogspot.com] Kopiować tylko ze źródłem!

1 komentarze:
Josh miał racje chyba nie ma osoby która by po poznaniu Hay stwierdziła by że jej nie lubi...ja jej nie znam a ja kocham, bo ona jest taka słodka.. wiem to dziwnie brzmi, ale ona kojarzy mi sie z kwiatem lili delikatan, miękna, i miła...
Alexa
Prześlij komentarz